od kilku miesięcy usiłuję pokonać moralność i udawać zwierzę
zarabiać dbać o wnętrza ciepłych kobiet odprawiać rytuały
mieć w życiu pełno szczęścia żyć za dwóch pić jeść
na prawo i lewo rzygać pieniędzmi
jest mnie pełno sam też mam siebie dość
analizuję dwoję się troję kontakty i pomnażam zyski
dzwonię pod właściwe numery jestem ogarnięty
i przerażająco tkwię w rzeczywistości
szybko się uczę nawet jeśli się nie wysypiam i mam wory pod oczami
nadrabiam przebojowością i kreatywnością
naprawdę nie ma chwili w której bym o czymś nie myślał
nie muszę pamiętać imion bo i tak wszyscy
rozmawiamy o tym samym wystarczy się powtarzać
w życiu prywatnym i zawodowym niezależnie od wartości
bez problemu przeskakuję z netto na brutto i odwrotnie
za każdym razem kiedy zaczynam trzeźwieć
ból się nasila
Wiersz jest bardzo dobry, a mój światopogląd w sprawie domorosłych poetów zrujnowany. Po co piszesz prozę?
OdpowiedzUsuń