11.1.10

dojrzałość

od kilku miesięcy usiłuję pokonać moralność i udawać zwierzę
zarabiać dbać o wnętrza ciepłych kobiet odprawiać rytuały
mieć w życiu pełno szczęścia żyć za dwóch pić jeść
na prawo i lewo rzygać pieniędzmi

jest mnie pełno sam też mam siebie dość
analizuję dwoję się troję kontakty i pomnażam zyski
dzwonię pod właściwe numery jestem ogarnięty
i przerażająco tkwię w rzeczywistości

szybko się uczę nawet jeśli się nie wysypiam i mam wory pod oczami
nadrabiam przebojowością i kreatywnością
naprawdę nie ma chwili w której bym o czymś nie myślał

nie muszę pamiętać imion bo i tak wszyscy
rozmawiamy o tym samym wystarczy się powtarzać

w życiu prywatnym i zawodowym niezależnie od wartości
bez problemu przeskakuję z netto na brutto i odwrotnie
za każdym razem kiedy zaczynam trzeźwieć
ból się nasila

1 komentarz:

  1. Wiersz jest bardzo dobry, a mój światopogląd w sprawie domorosłych poetów zrujnowany. Po co piszesz prozę?

    OdpowiedzUsuń

tak?